Schabik Głowacki, rozm. przepr. Agnieszka Caban

Częściej pomoże Ci biedny

Data powstania

Rozmawiała po romsku Agnieszka Caban, park im. Obwodu Praga Armii Krajowej, lipiec 2025. Z romskiego na polski tłumaczyła Patrycja Mroczek.

Wysłuchaj historię mówioną

 

Jak się nazywasz?

Schabik.

 

W którym roku się urodziłeś?

W 1984 roku.

 

Gdzie? W Warszawie?

Pod Warszawą we wsi Przysucha, 100 kilometrów, Piotrków Trybunalski, kierunek Radom.

 

Od kiedy mieszkasz na Grochowie?

Od 1986 roku.

 

Jak określasz swoją przynależność narodową/etniczną?

Jako Rom oczywiście.

 

Jakie znasz języki? Jakie są Twoimi domowymi?

Romani i nieromski, polski, troszeczkę angielskiego dzieci znają.

 

W jakim języku mówisz na co dzień, z kim w jakich sytuacjach?

Zależy od tego, gdzie jestem, jak jestem w domu, to rozmawiam po romsku z moimi dziećmi. A jak jestem na dworze, to po nieromsku.

 

Jak czujesz się, mówiąc po romski w miejscach publicznych, np. w sklepie, u lekarza, w urzędzie? Jak nie-Romowie to odbierają?

Jak nie-Romowie? Różnie, ale zazwyczaj niepozytywnie.

 

Uczysz nowe pokolenia języka romskiego?

Tak.

 

Jak długo mieszkasz na Grochowie?

Jakoś 38… 39 lat.

 

Czyli całe życie?

Tak, całe życie. Można powiedzieć.

 

Jak wspominasz Grochów z dzieciństwa?

Było mniej sklepików, teraz wszystko się rozbudowało, różne budynki, parki, Grochów się rozbudował.

 

Jak zmieniło się na przestrzeni lat?

Kiedyś było lepiej, nie było tak rozbudowane, ale byliśmy u siebie, a teraz jesteśmy postrzegani jak uchodźcy, ci, którzy nas znają od zawsze, od szkoły, wiedzą, kim jesteśmy, ale dużo jest nowych osób z różnych miejsc, oni tak nie znają – sąsiedzi – Romów i traktują nas jak obcych. Ogólnie rozwija się technologicznie, jako sklepy, kawiarnie, to jest lepiej z dziećmi można pójść na spacer. Ogólnie rozwój grochowski… bloki wszystko, przedsiębiorcy, technologicznie wszystko poszło do przodu.

quote

Byliśmy u siebie, a teraz jesteśmy postrzegani jak uchodźcy.

Ale jest lepiej?

Ogólnie jako sklepy, galerie, mamy kawiarnie, cukiernie, rzeźniczki dużo prywatnych miejsc, gdzie człowiek może pójść wypić herbatę czy z dziećmi na lody, przykładowo na Wiatracznej ten sklepik przy totto lotto o jest już tam 43 czy 44 lata. I przykładowo ja tam chodziłem na rurki z kremem jako dziecko, a teraz tam chodzą moje dzieci.

 

Super, jest lepiej. a parki, dzielnice?

Ogólnie, parki, boiska szkolne kiedyś nie było takich, przykładowo było jedno takie ze sztuczną trawą, a teraz już takich boisk dużo, teraz dzieci mogą pograć w piłkę, grilla można zrobić. Jest już dużo takich miejsc.

 

A czujesz że to jest Twoje miejsce?

Tak, wychowałem się tu, pamiętam jak to wszystko się zmieniało. Znam całą historię Grochowa, Pragi-Południe. Jakie bloki doszły, jakie rozebrali.

 

A rodzina? Twoja rodzina też tu mieszka? Rodzice?

Mój tata mieszka w Puławach, a moja mama i wszyscy inni tutaj.

 

Jakie sprawy załatwiasz na Grochowie, a jakie gdzie indziej? Gdzie i dlaczego tam?

Przykładowo takie sprawy jak dowody i sprawy urzędowe to mamy tu urząd, a np. ostatnio musieliśmy jechać na Żoliborz, żeby zrobić skierowanie na badanie, bo tu są długie terminy, za dużo ludzi i za mało specjalistów.

 

Jaki by był Grochów z twoich marzeń?

Moje marzenie na Grochowie…

 

Koncerty, festiwale?

Nie, rozwój, rozwój sportowy romskich chłopców, np. w piłce nożnej u nas dużo romskich chłopaków grało w piłkę, ale brakowało możliwości rozwoju talentu. Inny przykład to marzyłoby mi się otworzenie takiego Caritasu romskiego, nie tylko dla Romów, każdy by mógł tam przyjść zaznać pomocy, ale ogólnie to by było miejsce, do którego mógłby przyjść każdy Rom, obojętnie czy biedny, czy bogaty, czy zdrowy, czy chory, tak jak u nas jest bardzo chory wujek chory na stwardnienie rozsianie i musiał pojechać do Niemiec, bo tutaj dostał 550 zł zasiłku, a to jest straszna choroba i tutaj próbowałem mu pomoc, ale nie dało rady, bo po pierwsze nie było pieniędzy, a po drugie nie miałem takiej możliwości, żeby założyć fundacji, żebym mógł pomagać Romom. Przykładowo taki mój dalszy kuzyn. Mieszkał w Olszynie, miał córkę, a ona miała dwójkę swoich córek, które były chore i ona była zmuszona oddać swojego ojca do domu starców, bo nie dawała sobie rady. I właśnie w takich przypadkach założyć fundacje i zbierać po ten jeden procent dla niej, i Romowie i nie Romowie.

 

Czego brakuje na Grochowie?

Brakuje świetlicy dla dzieci, takiego miejsca, że mogą sobie przyjść.

 

Romska czy integracyjna?

Integracyjna, polska, ukraińska. Te nacje jedne drugich rozumieją, bo wtedy wszyscy się będziemy rozumieć. Jak będziemy sami Romowie, to inni będą się bali przychodzić, Ukraińcy czy inni, przykładowo z biednej czy takiej rodziny. To zawsze się odnajdzie w ten sposób, że będzie mógł sobie lekcje odrobić, pobawić się, swój talent podszlifować i takie o.

 

Jakie są Twoje relacje z sąsiadami?

Akurat ja mam dobre relacje z sąsiadami.

 

Ale kiedyś i teraz?

My mamy tylko jedną sąsiadkę.

 

Tylko?

Tak, ale ona jest taka nowobogacka, bo ma swój dom w bloku wykupiony, a my akurat jesteśmy z nią przez ścianę. A my, jak to Romowie, moje dzieci słuchają dużo muzyki, np. chłopiec włączy grę, pies szczeka, no nasz dom żyje, a ta sąsiadka jest taka, że ją wszystko denerwuje, jest taka nowobogacka, „nie rozmawiaj z nimi”. Przykładowo mój syn mówi na balkonie: „Cześć Julka”, a ona: „Nie rozmawiaj z nimi, nie wolno Ci”. Jak Julka wychodzi z tatą, to jest: „cześć, cześć, jak się masz” i tak dalej.

 

Czy nie-Romowie potraktowali Cię kiedyś źle przez to, że jesteś Romem?

Nie.

 

Czy kiedyś mogłeś liczyć na wsparcie Romów?

Średnio. A dlaczego? Na ogół wszystko kręci się wokół pieniędzy, jeden jest zamożny, ma te pieniądze, a drugi ich nie ma. I jak znam życie, to częściej pomoże Ci ten biedny.

 

A czy na Grochowie jest rasizm? Czy nie lubią tu Romów?

Kiedyś było takie coś, że wszyscy tu nas znali, na Wiatracznej. A teraz, kiedy jest dużo obcokrajowców i nowi ludzie tu mieszkają, ogólnie Polacy są zrażeni do uchodźców. Ja mam ciemną karnację, brodę, więc ludzie nie wiedzą, że ja jestem z Polski, dopóki nie mówię po polsku. Ale większość tych, którzy nas tu znają, to tego nie ma. Cześć, cześć, koleżeństwo! Ja mam kolegów Polaków, bo chodziłem z nimi do szkoły, wszystko. On nie podchodzi do mnie, że ja jestem Cygan, on jest Polak. My jesteśmy kolegami – on jest Kuba, ja jestem Władek, to jest tyle w temacie.

quote

Ja mam ciemną karnację, brodę, więc ludzie nie wiedzą, że ja jestem z Polski, dopóki nie mówię po polsku.

Czy są miejsca na Grochowie bliskie twojemu sercu?

Ogólnie to [ulica] Grochowska, Park Skaryszewski, ile ten park ma… Może 10 lat, może 15, nie, poczekaj, nie będzie. Bo jak chodziłem do szkoły to tego nie było, ten park ma jakieś 10 lat, nie ma jakieś 15 [głos w tle: bo dziewczynka miała dwa latka, jak tu przychodziłam z nią, ma racje]. Tak mówię – jakieś 15 lat ma, mówię wam, bo wcześniej był tu sam piasek nic więcej. Tu ten park i boisko są na Kamionku. 

 

Czy są takie miejsca, których już nie ma, a ty do nich wracasz?

Tak, była taka fryzjerka, tam na Gocławskiej była Ewka, ona zmarła z 20 lat temu, już jej nie ma. Wszyscy do niej chodziliśmy. Universam Grochów, tam był bar mleczny, chodziłem tam jako dziecko na galaretkę ze śmietaną w kostce, czy na przykład na naleśniki czy kompot. „Astoria”, tam były dansingi, „Rogatka” bazar, tam była restauracja, też tam chodziliśmy, były tam dansingi.

 

Co wyróżnia Grochów względem innych miejsc w Warszawie i nie tylko?

Zapiekanki, na Wiatracznej są tam 30 lat, wcześniej prowadziła to jej mama, a teraz ona, mamy zapiekanki, które najpierw prowadziła mama, a teraz jej córka.

 

Ok, zapiekanki. A coś jeszcze?

Zapiekanki, hamburgery dużo tych prywatnych małych sklepików już nie ma, pootwierali jakieś paznokcie.

 

Czy Grochów jest twoim domem?

Tak, to jest moja miejscówka.

 

A czemu?

Tu się wychowałem, tu skończyłem szkołę, znam wszystkich.

 

To już są wszystkie pytania.

No dobrze, to bądź zdrowa.

 

Czy chciałbyś coś dodać?

Tak, chciałbym dodać, że kiedyś my jako młodzi trzymaliśmy się razem, a teraz dzieci nie mają swojego miejsca, przydałaby im się świetlica, żeby mogły się tam spotykać i uczyć czytać i pisać czy rozwijać talenty, grać w piłkę czy trenować boks. Przykładowo jest Tyson z Lublina, on ma jasną karnację, wygląda jak nie-Rom, on jedzie teraz do Tajlandii na mistrzostwa świata. U nas wielu młodych ma talenty, tylko nie mają gdzie ich rozwijać i pokazywać. Nie mają jak ich szlifować. 

 

Dziękuję.

 

Chcesz podzielić się swoim wspomnieniem?

Kliknij i zgłoś tekst! Skontaktujemy się z Tobą, żeby omówić jego publikację.


Dostępność zbiorów

Zbiory są dostępne w ramach licencji Creative Commons BY-SA 4.0. Oznacza to, że możesz z nich korzystać, ale musisz wskazać autorstwo tekstu oraz jego źródło: Grochowskie Archiwum Społeczne. Szczegóły na temat licencji znajdziesz tutaj ⇒


Wzór przypisu

Schabik Głowacki, Częściej pomoże Ci biedny, rozm. przepr. Agnieszka Caban, Warszawa 2025, Grochowskie Archiwum Społeczne.

Powiązane

Odkrywaj grochowskie historie

Przejdź do zbiorów